poniedziałek, 5 stycznia 2015

#2 Izolacja



Na jednym z kazań ksiądz poruszył dość powszechny, lecz rzadko poruszany problem- IZOLACJA. Nawiązał wtedy do ludzi chorych na trąd. Kojarzysz ich zapewne ze szkoły, lekcji religii czy historii. W obecnych czasach, kiedy media nagłaśniają tylko to kto z kim wziął ślub/ rozwód nie mówi się o ludziach trędowatych, bo to nie jest ani sensacją ani ładnym wizualnie obrazem. Tak jak w dawnych czasach istnieją wioski ludzi dotkniętych tą chorobą. Między innymi w Rumunii, Indiach, Brazylii czy Chinach.


Jednak izolacja nie dotyczy jedynie osób trędowatych, myślę że doświadczył jej każdy z nas. W mniejszym lub większym wymiarze.
Niestety ludzie często, gdy napotykają osoby: różniące się od nich, posiadające trudniejszy charakter, chore, niepełnosprawne, biedne- po prostu takie, które „im wadzą” izolują je od siebie.

Choroba, niepełnosprawność 


Przyznaj się sam sobie – ile razy odwróciłeś głowę widząc osobę na wózku inwalidzkim, dziecko z Zespołem Downa czy dysmorfią twarzy? Przecież ci ludzie tak jak my czują i chcą żyć w tym świecie, a nie obok niego. O ile łatwiej byłoby po prostu się do nich uśmiechnąć, kiedy spotykamy ich na ulicy? Myślę, że byłby to dobry nawyk. Dla nas to niewielki gest, a dla tych ludzi może znaczyć wiele.

Postęp, „lepsza sytuacja” 


Niestety Polacy są narodem, który zamiast cieszyć się z sukcesu sąsiada, w najlepszej wersji mu zazdroszczą. Bardzo nie podoba mi się ta mentalność… Jeżeli ktoś zapracował sobie na lepszy dom, ocenę, nową sukienkę to dlaczego mam mu zaraz wbijać nóż w plecy? Sama doświadczyłam tego, kiedy zmieniłam kilka spraw w swoim życiu. Byłam bardzo podekscytowana tymi zmianami. Szczególnie, że włożyłam w nie dużo wysiłku i serca. „Zapłatą” za to było odsunięcie się ode mnie kilku osób, które życzliwe mówiły- Zmieniłaś się, nie jesteś już taka jak kiedyś...
Nad tą kwestią rozwijać się nie będę, zapraszam na post Ani, w którym zostało to dogłębniej przeanalizowane klik 

Trudny charakter 


Uważam, że nie ma ludzi z natury złych. Wszystkie nasze zachowania wywodzą się z naszej psychiki, przeszłości. Duży udział ma też tutaj dzieciństwo. Teraz powiesz- to jak ktoś miał trudne dzieciństwo to trzeba mu wszystko wybaczyć. Otóż, nie! Sama nie miałam bajkowego dzieciństwa. Nie oznacza to, że teraz pozwalam sobie na rozpustne życie, użalanie się nad sobą i popadanie w nałogi.
Jednak każdy ma swoją, indywidualną, silniejszą bądź słabszą psychikę. Dlatego myślę, że momentami warto zastanowić się czy nie lepiej spróbować porozmawiać z taką osobą, zamiast doprowadzać do kolejnej kłótni. Wiecie o tym, że : krzyk jest najczęściej oznaką bezsilności?
A może ta osoba już wcześniej była izolowana przez otoczenia stąd jej reakcją obronną jest automatyczna separacja od otoczenia? Wierz mi pozory bardzo mylą… Nie bójmy się osób, które były odrzucane przez poprzednie towarzystwo. Cieszę się, że w ostatnim czasie opamiętałam się i dałam szansę wspaniałej dziewczynie, która kryła się z powodu wcześniejszego wyobcowania przez społeczeństwo.



Skupiłam się w sumie na trzech głównych przyczynach izolacji, które zauważam w swoim środowisku. Niestety jest ich znacznie więcej.

A jak to jest u Ciebie? Doświadczyłeś izolacji? Zauważasz ją wokół siebie? 


Pozdrawiam,
Agulens

2 komentarze:

  1. Mądry post, od razu kojarzy mi się powiedzenie "umieramy tak jak żyjemy - samotnie". Wszystko to prawda, ale warto też zauważyć, że często ludzie sami się izolują - chory boi się, czasem wstydzi wyjść do ludzi, poprosić o pomoc, jeśli wiedzie się nam lepiej, to nagle jest nam jakoś tak głupio wobec tych, którzy zostali gdzieś z tyłu (przeważnie dlatego, że im się nie chce iść...) itd. Czasami chcąc nie chcąc, wybieramy samotność, a potem trudno się z tego wyplątać... Ciekawy temat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No temat na pewno jest trudny i cały czas aktualny

      Usuń